4 cze 2016

Od Shadowa Do Tyksony

Shadow stał jak zamurowany. Nie spodziewał się tego po niej. Czy to ta sama wadera, która wywoływała u niego to dziwne uczucie? Nie potrafił się ruszyć. Nie mógł. Nogi odmawiały mu posłuszeństwa, choć chciał za nią pobiec. Odwrócił się w stronę przejścia gdzie zniknęła wilczyca. Ruszył wolnym krokiem do przodu, coraz bardziej przyśpieszając. W połowie drogi kruki dogoniły go i usiadły mu na plecach.
- Nie idź tam! - Jeden z kruków ciągnął go do tyłu
- Wynoś się! - Shadow zrzucił go z pleców i pobiegł jak najszybciej do wyjścia. Wyskoczył na zewnątrz i prawie spadł ze schodów. Słońce było w zenicie. Mimo to rozwinął skrzydła, zauważając krew na schodkach. Od razu zrobiło mu się ciężko. Przelatując nad lasem zauważył wilka. Jego białe futro wyraźnie odrywało się od leśnego poszycia.  Zwolnił lot i zaczął pikować nad wilkiem, który widocznie się przeraził bo zaczął uciekać. Czarny basior poleciał za nim i gdy znalazł się tuż nad nim, zwinął skrzydła. Wylądował na nim i usłyszał głośny pisk.
- Dlaczego uciekasz?! Kim jesteś?!
- Zostaw mnie! Zostaw! Jestem Artem, prosze zostaw mnie!
 Zdumiony Shadow puścił go, a Artem zwinął się w kulkę.
- Strachliwy jak zawsze!
- Co? Skąd... Co?
- Nie poznajesz brata tchórzu?
- Shadow? Nie ma opcji! Nie nabieraj mnie!
- Jakżebym śmiał?
 Rzucił się z nowu na białego basiora ze śmiechem. Jednak po chwili trochę się uspokoił przypominając sobie sytuacje w jakiej się znalazł.
- Artem, musisz mi pomóc!
- Nic nie muszę, ale w porządku.
- Moja par... Znaczy członkini mojego stada... - Przerwał oglądając uważnie swoje łapy - Zniknęła! Coś ją opętało i wybiegła! Nie czuje jej zapachu! Coś jest nie tak. Jeśli nie zmieniłeś się tak bardzo, to wiem, że zawsze miałeś najlepszy węch w watasze.
- Tu się nic nie zmieniło. Dobra. Tylko nie wiem jak pachnie.
- Nie ma piękniejszego zapachu! Poza tym wyczujesz krew.
- No dobra... Czekaj mam coś, ale to chyba nie to.
- Dajesz!
- Taki trochę zgniły zapach...
- Nie żartuj sobie!
- Nie żartuje. Chodź.
 Pognali razem w stronę doliny śmierci. Nazywa się tak bo tam odbyła się legendarna walka. Uyru kontra smoki z podziemnej twierdzy. Podobno nadal są tam szkielety wielkich smoków, ale nikt tam nie chodzi. Gdy dotarli na miejsce Shadow od razu zauważył czarną postać wijącą się w krzakach kolcolistu...

<Tyks? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz