22 maj 2016

UWAGA!

Administrator nie ma na razie dostępu do komputera, wiec prosi, abyście wysyłali opowiadania i formularze do mnie:
girlsdarkwolf@gmail.com
(h) Fragonia
 (wystarczy przepisać formularz na howrse lub e-mail)

Lilly


Imię Lilly
Pseudonim ---
Płeć Wadera
Wiek 2,5
Klan Czarnych Drzew
Żywioł/żywioły. Magia
Moce: Przywołuje duchy (oraz demony), potrafi wykonywać każde zaklęcie jakie jest związane z mrokiem, lata bez skrzydeł
Charakter Lilly nie jest zbyt miła i przyjacielska. Nie pomaga nowo poznałym, a tym bardziej chłopakom. Lecz gdy ją bliżej poznasz, potafi być bardzo przyjacielska i miła. Jest dość... Hmmm... Tajemnicza i nie ufna. Jej głowa to wieczna tajemnica, która nigdy nie zostanie odgadnięta. Jest jedną wielką tajemnicą. Temperament tej wadery przypomina wulkan. I to dość spory wulkan. Jeśli ktoś naruszy jej prywatność... No cóż... Chyba każdy wie, co się stało z Pompejami... Prawda?
Nigdy nie ulega namową innej osoby, a w szczególności dziewczyn w jej wieku. One zawsze są głupie i zależy im tylko na chłopakach... Lilly taka nie jest. Oj nie! Nigdy taka nie była, nie jest, i nie będzie. Często ma ochotę się zamknąć w jaskini i już nigdy nie wyjść. Jednak zawsze, lub zazwyczaj, wychodzi i wita nowy dzień. No właśnie. I to kolejny kawałek jej skomplikowanego charkteru. Budzi się codziennie, w dzień w dzień o 4:00 nad ranem. Od kiedy pamięta, nigdy nie wstała wcześniej niż przed 5:00. Często lubi sobie rano, kiedy wszyscy śpią, polatać. Czuje się wtedy wolna i... I oderwana od świata. Warto wspomnieć, że jest ogromną marzycielką. Kocha marzyć... Marzy o wszystkim i o niczym. Myśli zawsze logicznie, i jest jedną z nielicznych, którzy najpierw myślą a potem robią. Nie cierpi, wręcz nienawidzi cał ąsobą, gdy ktoś mówi o niej złe rzeczy, lub kłamie na jej temat, czyli szyje jej buty. Ma ochotę mu tak... No... Dowalić, żeby się nigdy nie pozbierał. Warto dodać, iż Lilly jest bardzo wybuchowa. Oj tak... I to bardzo...To tylko malusieńki fragment jej rozbudowanego charakteru, lecz chyba wszystko, co potrzebne, jest napisane.
Lubi: Latać, marzyć
Nie lubi: Nowo poznanych
Boi się: Hmmm... Na pewno czegoś tak. Ale jeszcze nie wie czego. Rodzina Nie pamięta Zakochana/y w: ---
Partner ---
Potomstwo: Eee.... Nie
Stanowisko Trener wilków w kierunku Wojowników
Jaskinia - Link 
Historia Lilly urodziła  w watasze wilków... No właśnie. Nazwy nie pamięta. Pamięta tylko ogień, ludzi, i umierającą rodzinę. Była malutkim szczeniaczkiem, kiedy sama zamieszkała w lesie. Dzięki temu jest bardzo samodzielna i zdana wyłącznie na siebie. Magii zaczęła się uczyć od samych początków jej istnienia. Nie wie, kiedy to się stało, ale widziała duże... Hm... Osobniki. Większe od niej samej. Poruszały się na dwóch nogach i miały dwie ręcę. Oczywiście jako malutki szczeniak bała się ich i zaczęła uciekać na ślepo. Nie patrząc gdzie idzie, spotkała jaskinie. Był tam stary wilk. Porozumiała się z nim, i dowiedziała się ,że jest nauczycielem magii. Oczywiście wilk zaczął trenować Lilly w magii. Była bardzo zdolna i po około dwóch próbach już umiała to zaklęcie. Tam dorastała. Pod opieką starego wilka, który nazywał się Moon, nauczyła się każdego możliwego zaklęcia. Był dla niej jak ojciec. Lecz pewnego dnia, gdy wybrała się na polowanie, wróciła. Zastała spaloną jaskinie i półmartwego Moona. Szepnął do niej dwa słowa: "Wataha, Dom". Głókowała nad tymi słowami ponad kilka dni, bo wiedziała, że Moon mówił wieloma zagadkami. Wreszcie zrozumiała te słowa. Musiała pozmykać watahy.
Kontakt (nazwa): .Legolas Na: Howrse

11 maj 2016

Od Shadowa Do Tyksony

 Shadow obserwował jeszcze chwilę waderę. Coś mu nie pasowało, jednak musiał zająć się jej treningiem. Ruszył w kierunku zachodniej części zamku. Zeszli po wilgotnych, zapleśniałych schodach do piwnic i szli długo w ciemności. Dotarli do dużej sali. Były w niej różne przydatne przedmioty do nauki walk, magii itp.
- Super! - Westchnęła wilczyca i zaczęła oglądać wszystko co tylko zobaczyła.
 Shadow wykorzystał okazję. Sięgnął do torby i wyciągnął dużą księgę, którą zaczął przeglądać. Szukał coś na temat problemu swojej towarzyszki jak i tajemniczych umiejętności. Jedna strona była wyrwana... Jedna z magicznych. Można je odczytać jedynie kiedy zna się na magii na poziomie wyższym. Spojrzał na Tyks znad książki. Zrobiło mu się ciężko. Nie powinien aż tak bardzo związywać się z tą wilczycą... Znowu zrobi komuś krzywdę a poza tym, na pewno wcale się nim nie interesuje... Przynajmniej będzie mógł szybciej wycofać się z tego... Jednak czuł, że nie może oderwać oczu od szczęśliwej, smolistej wadery, a tym bardziej nie może jej zostawić.
- No dobra! - Krzyknął a jego towarzyszka była już przy nim. - Zaczniemy od... Od... - Nie miał nastroju uczyć ją teraz walki. - Od magii.
- Oh.. Super - Stwierdziła Tyks, a Shadowowi nie mógł umknąć wyraz zawodu na jej twarzy.
- Ah no dobra, chwyć za miecz. - Powiedział ze skwaszoną miną.
- Tak!!! - Krzyknęła prawie jak szczeniak i chwyciła wielki miecz który najbardziej ją interesował.
- Niestety, ale ten miecz do ciebie nie pasuje. Jesteś zbyt delikatna i drobna na takie miecze... Może... - Ruszył do mieczy i zamyślił się - Albo sztylety, albo mniejszy zwykły miecz. Wybierzesz po paru dniach nauki. Teraz masz ten - Rzucił w jej stronę ostrzę. Złapała je z łatwością - Świetnie! Tutaj, walczy się inaczej niż tam skąd pochodzisz. Stań pewniej... Dokładnie tak. Rozstaw jeszcze trochę nogi. - Poczekał po czym popchnął waderę. Przewróciła się, ale od razu wstała. - Ahh zamknij oczy i wyobraź sobie silne drzewa, głęboko zakorzenione w ziemi. - Po czym przesunął jej nogi tak, by stała pewnie na ziemi. - Otwórz oczy. - Znów poczekał i popchnął ją. Jednak tym razem nie udało mu się. Stała pewnie na ziemi i wyglądała na zadowoloną. - Świetnie. - Pochwalił ją, po czym chwycił za wielki szeroki miecz. Wilczyca wzdrygnęła się - Nie będziesz walczyć ze mną. Pod ścianą, stoją przeznaczone do tego manekiny.
                             ***
 Gdy tylko zademonstrował jej wszystkie przydatne uderzenia i pozostawił ją żeby ćwiczyła, wrócił na górę i zaczął przeszukiwać książki. Do ćwiczącej wysłał kruki.
***
 Był już wieczór kiedy sięgnął po zieloną książkę ze złotym napisem: ,,Okrążyć Świat". W tym momencie do komnaty weszła Tyksona...

<przepraszam, że tak długo ale mam mało czasu. Będę odpisywać w miarę możliwości. :)  >