14 lip 2016

Od. Tyksony c.d Shadow

Wadera spojrzała z niemałym zdziwieniem na Shadowa.
- Ja..wyrzuciłam. - powiedziała cicho i zamknęła powieki, jakby bała się, że Shadow zaraz ją ochrzani.
Basior jednak tylko posłał jej spokojne spojrzenie.
- Dlaczego? Gdzie? - zapytał.
Tyksona podniosła się i położyła swoją łapę na barku basiora.
- Choć ze mną. Pokażę ci. - powiedziała cicho i ruszyła do przodu, a za nią basior.
Wędrówka była krótka, a po chwili Tyksona zobaczyła miejsce, w którym zaczęły się dziać owe dziwne rzeczy z tym zwojem. Miała nadzieję, że Shadow wie, co robi. Wzrok demona nie mógł jej wylecieć z pamięci. Bała się powtórki z rozrywki. Może źle użyła zwoju?  Nie miała bladego pojęcia. O dziwo, oboje z basiorem szukali, ale nie znaleźli niczego. Dla Tyks była to ulga, jednak nie okazywała tego swojemu towarzyszowi. Po chwili basior odwrócił się do niej przygnębiony:
- I nic.
Wadera westchnęła cicho i usiadła pod najbliższym drzewem. 
<Shadow? Naprawdę brak weny ;_;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz