28 mar 2016

Od. Tyksony c.d Shadowa

 (Dla klimatu <3)
Wadera pociągnęła nosem. To była forteca, nie wieża! Było tak pięknie i tak.. romantycznie! Słońce przyjemnie rozświetlało niebo. Tyksona poczuła się jak w raju! Do jej oczu napłynęły łzy. Uśmiechnęła się.
- Shadow, to jest prześliczne! To forteca nie wieża!
Basior zaśmiał się. Jemu zapewne również się tu podobało. Do "wieży" pozostał zaledwie kilometr. Wadera zeszła z grzbietu basiora i dokonała przemiany w wilka.
- Jeżeli chcesz, możemy tam pol.. - zaczął basior, ale wadera mu przerwała.
- Nie przemęczaj się. Dam radę, nie jestem przecież kaleką! - powiedziała i zeskoczyła z klifu, na którym wylądowali.
Basior westchnął tylko i poszedł za waderą. Był chyba czymś zakłopotany, ale Tyksona tego nie dostrzegła. Nadal maszerował raźnym krokiem, aż natrafiła na rzeczkę. Weszła do wody. Woda, przyjemnie ochłodziła jej ciało. Zobaczyła rybę i skoczyła na nią. Wgryzła się w jej łuski i zaczęła przeżuwać. Spojrzała na Shadowa. Wlókł się niemiłosiernie. Był chyba zmęczony lotem. Jednak młoda wadera nie przejęła się tym i grzecznie poczekała. Nagle usłyszała szelest. odwróciła głowę i zobaczyła ptaka. Był złoty, a jego piórka iskrzyły się i świeciły. Tyks spojrzała z zainteresowaniem na ptaka i zapytała Shadowa:
- Co to jest za ptak?
(Shadow? Wybacz zwłokę i takie krótkie opowiadanie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz