- Ja, jestem Artem. Jesteś tu nowa prawda? - Wadera przytaknęła - Oprowadzę cię jeśli chcesz! Chodź za mną. Pokażę ci nasze tereny. W zasadzie to wszystko to wyspa, ale dzieli się na klany i... O, najpierw znajdziemy ci jaskinie! - Basior nawijał tak szybko, że wilczyca nie mogła nic powiedzieć, więc w milczeniu ponownie przytaknęła. Minęli wodospad i rzekę w milczeniu. Natura dookoła zwalała z nóg swoim pięknem. Zwiedzili południowe wybrzeże Niflin. Była tam jedna skała która w szczególności się im spodobała. Wchodziła gładko w morze tworząc lekko zatopiony most, by po chwili wynurzyć się z wody i stworzyć klif.
- Tu jest szczególnie pięknie - Stwierdziła Qamar i westchnęła - Miło tak spędzać czas, ale zbliża się wieczór. Muszę znaleźć jaskinię. - Powiedziała po czym wstała i ruszyła w stronę plaży.
- Poczekaj - krzyknął Artem po chwili namysłu. - Znam jedną jaskinię. Wolną i całkiem obszerną. Może... Może cię tam zaprowadzę?
- Niech będzie. - Odpowiedziała wilczyca z uśmiechem.
Droga minęła szybko. Oba wilki były pogrążone w rozmowie. Zachwycały ich rzeczy nawet tak drobne jak mrówki które w równej linii jedna za drugą przechodziły przez ścieżkę. Nawet nie zauważyli kiedy byli już na miejscu. Biały wilk wskazał Q jaskinię porośniętą mchem.
- Ja muszę już iść coś załatwić. Zobaczymy się jutro? Może zapolujemy?
- Myślę, że...
<Qamar? Przepraszam, że krótkie, ale brak weny ;/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz